12 czerwca 2015

Zawieszam

Przykro mi, że wracam tutaj nie z nowym rozdziałem.
 Muszę niestety zawiesić bloga. Po pierwsze - nie mam
teraz zbyt wiele czasu na pisanie tego opowiadania.
Na dodatek problemy zdrowotne, no i zbliżające się wielkimi
 krokami wakacje...
Obiecuję, że wrócę jak najszybciej!
Życzę wszystkim udanych i słonecznych wakacji, kochani!

6 komentarzy:

  1. Och, ok :( Szkoda, ale rozumiem. Sama musiałam przesunąć datę publikacji u siebie, a potem i tak dałam tylko pół rozdziału.
    Ale wrócisz, prawda? Ja będę czekała...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej.
    To jest pierwszy mój komentarz na Twoim genialnym blogu. Świetnie piszesz i coś w Twoim opowiadaniu się dzieje. Podobają mi się również wypowiedzi tak bardzo pasujące do Huncwotów i ich otoczenia.
    Niedawno trafiłam na Twojego bloga i naprawdę chętnie się go czyta.
    Życzę bardzo szybkiego powrotu do zdrowia, Amy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam!
    Na Twojego bloga trafiłam stosunkowo niedawno
    (bo przedwczoraj, w zasadzie) i muszę przyznać, że go pokochałam! Pokochałam za bohaterów (a w szczególności za Syriusza), oprócz Lily, ale o tym później, pokochałam Twój styl pisania, pokochałam... pokochałam... ogólnie całe to opowiadanie! Tak jak wcześniej wspominałam, ubóstwiam Cię za to jak stworzyłaś Syriusza. Czytałam wiele, naprawdę wiele blogów o Huncwotach, ale Twój zaliczam do elitarnej czwórki najlepszych.
    Po pierwsze, cieszę się, że nie zrobiłaś z Łapy TYPOWEGO Łapy.
    Czyli, że cały czas lata za dziewczynami i niby taki casanova i wg, a tu nagle zakochał się w jakiejś Dorcas Meadowes. Poważnie, nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna, iż nie stworzyłaś go takiego. Stworzyłaś go takiego jaki powinien być buntowniczy, szalony, czarujący, a jednocześnie cholernie inteligentny i zdolny. Dobrze, że nie zrobiłaś czegoś w stylu, że tak nagle pokochał Collie, a ona jego, tęcza, jednorożce itp.
    Ty powoli rozwijasz uczucie rosnące pomiędzy nimi co mnie niezwykle raduje. Pokazujesz łączącą ich więź. Pokazujesz coś czego nie ma w większości blogów o Syriuszu. Twój Black ma to coś. A teraz przejdźmy do Evans. Szkoda, że z niej akurat zrobiłaś TYPOWĄ Lily, która się pojawia na praktycznie każdym blogu. No wiesz, ciągle wydzierająca się na Rogacza... jak dla mnie to bardzo mało oryginalne i irytujące, lecz w Twoim opowiadaniu jej zachowanie nie denerwowało mnie tak jak zwykle denerwuje mnie na innych blogach. Spróbuj chociaż troszeczkę utemperować temperament, Evans. Wyjdzie Ci to na dobre, uwierz mi. Co dalej... moim zdaniem to jest głupie, dziwne i niesprawiedliwe. Piszesz świetnego bloga, masz dwadzieścia (pomijając mnie) obserwatorów, a i tak komentuje u Ciebie tylko kilka osób. Ugh! Moim zdaniem Twój blog zasługuje na o wiele więcej komentarzy niż te inne, za przeproszeniem, gówna, które piszą inne bloggerki! Naprawdę, masz talent, nie zmarnuj go.
    Mam nadzieję, że nie masz poważnych kłopotów zdrowotnych i niedługo do nas wrócisz!
    Życzę Ci, abyś utopiła się w morzu weny oraz z niecierpliwością oczekuję nn!
    Twoja niezrównoważona emocjonalnie,
    Selene Neomajni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej, dziękuję za tak długi komentarz! :)
      Co do Lily - robienie z niej typowej Evans było zabiegiem w połowie celowym, w połowie nie. Nie potrafię tego dokładnie wytłumaczyć, ale mam co do niej pewne... plany, że tak to ujmę. No, nie mogę zbyt wiele zdradzić :)
      Już wracam i mam nadzieję, że na dłuuuugo :) Pozdrawiam!

      Usuń

Komentarze motywują!